If It Fits Your Macros (IIFYM) – Liczenie kalorii nie jest najlepszym pomysłem

Dlaczego liczenie kalorii i poleganie tylko i wyłącznie na makroskładnikach nie jest celnym rozwiązaniem na zdrową dietę? Odpowiedź znajdziesz poniżej.

 

 

 

 

Świat opisywany za pomocą liczb nie tylko jest kuszący, ale wydaje się być znacznie prostszy. Wystarczy porównać życiówki i od razu zobaczymy kto wykazuje się większym sprytem, dzięki lajkom pod zdjęciem można łatwo wywnioskować komu bardziej powodzi się w życiu, a patrząc na makra wiadomo co i jaką ilość możemy zjeść. Jakie mikro, o co chodzi?

 

Mikro to nic innego jak mikroskładniki, czyli proteiny, tłuszcze, węglowodany. Każdego roku wchodzi moda na nowe metody odchudzania, w tym roku świat oszalał na punkcie coraz popularniejszej diety, którą określa się angielskim skrótem IIFYM – czyli If It Fits Your Macros.

 

Jeżeli mielibyśmy w skrócie opisać na czym opiera się ta dieta to: liczy się tylko i wyłącznie liczenie kalorii, nie ważne co zjadasz, dozwolone jest dosłownie wszystko, słodycze, fast foody, bylebyśmy nie przekroczyli dziennego zapotrzebowania na kalorie, a także należy trzymać się proporcji między mikroskładnikami. Przeważnie jest to wersja 40% kalorii z węglowodanów, 30% z białka i również 30% z tłuszczu.

 

W Internecie nie problem znaleźć zdjęcia osób, które chwalą się świetną figurą zapewniając, że jedzą wszystko na co mają ochotę. Słodycze na diecie, czego chcieć więcej. Jednak dla nas takie podejście do odżywiania pozostawia wiele do życzenia. Czy wyłączne liczenie kalorii naprawdę jest zdrowe dla naszego organizmu?

 

Niewiele osób wie czy zdaje sobie sprawę, że nasze zapotrzebowanie na kalorie każdego dnia może być inne – wszystko zależy od Twojej aktywności, czy idziesz na trening czy jesteś chory. Nawet temperatura na zewnątrz może mieć wpływ na to jakiej dawki kalorii potrzebuje Twój organizm. Nie wolno zapominać, że nie tylko samo liczenie kalorii oraz mikroskładników jest ważne, ale także ich rozkład.

 

Skoro już jesteśmy przy prawidłowym rozkładzie to na całym świecie nie ma żadnych badań, które potwierdzałyby, iż układ 40%/30%/30% o którym pisaliśmy nieco wyżej jest kluczem do idealnej sylwetki.

 

W codziennym życiu i normalnym odżywianiu nie ma sensu marnować ani czasu ani energii na ważenie oraz dokładne liczenie mikroskładników w każdym posiłku. No chyba, że jesteś w trakcie przygotowywania się do zawodów sylwetkowych to już inna sprawa.

 

Dietetyk Renata Kusińska przekonuje „Zakładanie z góry, że możesz jeść cokolwiek, byle zgadzały się kalorie, to w dłuższej perspektywie prosta droga popsucia sobie zdrowia. Układając menu, kieruj się wartością odżywczą produktów, możliwie niskim stopniem ich przetworzenia, unikaj cukru i słodyczy, a wtedy organizm sam poradzi sobie z dopasowaniem rozmiaru porcji do energetycznego zapotrzebowania”.

 

Uwaga: W tabelce na opakowaniu produktu, który właśnie chcesz skonsumować zapisane są tylko i wyłącznie liczby, a przecież w rzeczywistości jesz potrawy składające się z przeróżnych składników. Jeżeli danie nie zostało przyrządzone przez Ciebie z wagą w ręce to wybacz ale nie ma najmniejszej możliwości, by dokładnie obliczyć wartość kaloryczną. A co najważniejsze: American Dietetic Association oszacowało iż dane podane na opakowaniach w rzeczywistości mogą się różnić średnio o 8%.

Zagłosuj

10 points
Upvote Downvote

Total votes: 10

Upvotes: 10

Upvotes percentage: 100.000000%

Downvotes: 0

Downvotes percentage: 0.000000%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *